„Kiedy zaczynałam pracę, produkcja odbywała się w domu, mówi. Nie było maszyn sterowanych komputerowo, haftowaliśmy i wszystkie czynności wykonywaliśmy ręcznie, dodaje. Z biegiem lat rozbudowywał się nasz zakład, przybywało ludzi, maszyn” wspomina Pani Maria (kierownik szwalni), kiedy razem z Gabrielem Michalskim(współwłaściciel) idziemy po pustej jeszcze hali, gdzie już niebawem staną nowoczesne maszyny.